Prokrastynacja, czyli ciągłe odkładanie na później - Życie to podróż - Iwona Hasiec

Prokrastynacja, czyli ciągłe odkładanie na później

Wyspy Kanaryjskie bez tajemnic
4 kwietnia 2018
6 twarzy Teneryfy, czyli… Najpiękniejsze plaże wyspy
16 kwietnia 2018

Z pewnością znacie ten stan gdy wiecie że powinniście coś zrobić, ale przekładacie moment rozpoczęcia działania. W tym czasie robimy coś znacznie przyjemniejszego, choć mamy świadomość, że pogarszamy swoją sytuację wskutek opóźnienia.

W pierwszej chwili czujemy ulgę z podjętej decyzji. Zadowoloni skupiamy się na przyjemnościach. Często usprawiedliwiamy się sami przed sobą, że jutro będzie lepszy czas. Racjonalizujemy swoje zachowanie i mamy dobre samopoczucie.

Jednak z czasem zdajemy sobie sprawę, że dane zadanie nadal trzeba wykonać, a czas który na to mieliśmy właśnie się znacząco skrócił. Zaczynamy mieć wyrzuty sumienia, pojawia się stres że nie zdążymy, a co za tym idzie w nasze działania wkrada się nerwowość. Mamy świadomość, że musimy się śpieszyć. Efekt naszej pracy często nie jest zadowalający, wiemy że projekt jest niedopracowany, że można było zrobić to lepiej gdyby ……. poświecić projektowi odpowiednią ilość czasu.

W latach 90tych XX wieku pojawiła się nowa choroba cywilizacyjna – prokrastynacja. Określa się ją, jako wewnętrzny konflikt między racjonalnością, która podpowiada nam że szybkie wykonanie danej czynności jest lepsze i wygodniejsze, a nieracjonalnością, która oczekuje przyjemności tu i teraz.

Czy jeśli jest to zaburzenie to można sobie z nim poradzić?

Oczywiście tak, można skorzystać z pomocy specjalisty (psychoterapeuty czy psychologa), a kilka zmian można wprowadzić samodzielnie.

Musimy sobie uświadomić, że odwlekanie jest problemem, a następnie zmienić kilka naszych nawyków

➡ Zapisuj wszystko co masz do zrobienia na kartce, nie w głowie. Często zapominamy o wielu drobiazgach.

➡ Jeśli mamy do wykonania bardzo duże zadanie(generalne wiosenne porządki, napisać projekt, zrobić prawo jazdy, nauczyć się języka, poprawić kondycje na wiosnę) to nie wiemy od czego mamy zacząć. Rozwiązaniem jest rozpisanie zadania na małe części, tak by realizować po kolei małe fragmenty całości. Może w tym pomóc metoda Kaizen czyli metoda małych kroków.

➡ Jeśli zadania są różnej wagi i boimy się tego najtrudniejszego. Brian Tracy w książce „Zjedź tą żabę” pisze, żeby najbardziej ohydną żabę zjeść na początku, wówczas to co najgorsze mamy już za sobą i wszystko co zostało, jest znacznie przyjemniejsze. Zwlekanie z najmniej przyjemną częścią zadania sprawia, że całość wydaje się nie do wykonania.

➡ Nie czekaj na najlepszy moment. Jedyna właściwa chwila to ta obecna, czekanie na inną to najczęściej jedynie wymówki. Zacznij działanie już teraz, nie czekaj aż kofeina z ulubionej kawy zacznie działać lub spłynie na Ciebie wena do pracy. Działaj.

➡ Zorganizuj swoją pracę, planuj swoje działania. Wyznacz te, które są najpilniejsze i najważniejsze i od nich rozpocznij.

➡ Ustal plan działania w sposób realny, nie planuj zbyt wiele na jeden dzień. Jeśli po wyczerpaniu listy z danego dnia nadal masz ochotę popracować, zrób coś co jest zaplanowane na dzień kolejny.

➡ Znajdź najbardziej Tobie odpowiadającą metodę zarządzania swoim czasem i zacznij ją stosować.

➡ Uporządkuj swoje miejsce pracy, schowaj wszystko co Cie rozprasza. Wyłącz powiadomienia facebooka, massengera, maile, wycisz telefon. Odczytasz to po skończonym zadaniu.

➡ Ustal sam ze sobą drobne nagrody, np. ulubiona kawa po zakończeniu konkretnego zadania. Nic nas tak nie motywuje jak nagroda.

 

Jak widzisz, z odkładaniem na później można sobie poradzić trzeba tylko rozpocząć zmieniać swoje nawyki.