Wulkan Teide o wysokosci 3718 m npm to trzeci po Mauna Loa i Mauna Kea na Hawajach, najwyższy wulkan na świecie.
Wulkan zaczął formować się 170 tysięcy lat temu, za sprawą olbrzymiego osuwiska poprzedniego gmachu wulkanicznego, jeszcze większego od dzisiejszego Teide. W ten sposób ukształtowana została kaldera Las Cañadas, z której do dziś zachowała się tylko część ściany, gdyż powstający w jej wnętrzu wulkan Teide wypełnił ją z czasem swoimi materiałami.
Stratowulkany powstają w wyniku nakładania się na siebie kolejnych warstw lawy o coraz większej lepkości. W ciągu ostatnich 20 tysięcy lat większość erupcji (Montaña Blanca, Pico Cabras) miała miejsce u podstawy Teide, ponieważ im wyższy jest wulkan, tym trudniej jest lawie wydostać się przez jego wierzchołek.
Największy opisany wybuch nastąpił w 1704roku i doprowadził do niemal całkowitego zniszczenia wówczas dużego miasta i portu Garanchico. Kolejne erupcje następowały przez kolejne dwa lata, niszcząc ogromne obszary wyspy
Ostatnia erupcja miała miejsce 18 listopada 1909, a teraz wulkan ….. drzemie.
Stożek wulkaniczny wraz z całą kalderą Las Cañadas o średnicy 15 km stanowi Park Narodowy Teide. Na jego obszarze możemy zaobserwować niezliczone formacje lawy. Niesamowite formy skał magmowych, pola pyłu wulkanicznego czy okrągłe, o średnicy kilku metrów bomby wulkaniczne, pozwalają wyobrazić sobie jak wyglądały kolejne erupcje. Przenikające się kolory, związane są z różnymi minerałami dominującymi w lawie, kolor zielony pochodzi od miedzi, czerwony od żelaza, a żółte od siarki. Cały teren parku wygląda nieziemsko, wręcz księżycowo. Nie dziwi zatem fakt, że teren ten filmowcy wybierali jako scenerię do swoich filmów. U podnóża Teide kręcono jedną z części Gwiezdnych Wojen, Gniew tytanów czy Planetę małp.
Aby zdobyć Pico del Teide, możemy wybrać kilkugodzinny, bardzo męczący trekking lub skorzystać z powstałej w latach 70 tych XX wieku kolejki linowej. Dwa wagoniki kursują naprzemiennie, zabierając jednorazowo 44 osoby. W ciągu 8 minut przenoszą turystów o ponad 1200 metrów wyżej, do górnej stacji kolejki na wysokości 3555 m npm.
Aby pokonać ostatni stożek wulkaniczny o wysokości 163 metrów, musimy wyruszyć w wędrówkę pieszą. Wejście na szczyt jest ograniczone i ściśle kontrolowane. Konieczne jest posiadanie rezerwacji na konkretny dzień i godzinę, można ją uzyskać na stronie http://reservasparquesnacionales.es. W okresie sezonu o pozwolenie trzeba się ubiegać z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Rezerwacja jest bezpłatna. Choć sam szlak nie jest trudny, wiele osób odczuwa dyskomfort związany ze znacznie rozrzedzonym powietrzem. Na tak dużej wysokości, zawartość tlenu jest znacznie zmniejszona i bez procesu aklimatyzacji, mówiąc kolokwialnie, brakuje tchu. Dodatkową trudnością jest nieprzyjemny zapach siarki wydobywający się ze szczelin drzemiącego wulkanu.
Warto pokonać wszelkie trudności by stanąć na szczycie Teide, widok do wnętrza krateru robi duże wrażenie, choć wydaje mi się, że to co najciekawsze jest dookoła. Z tej dużej wysokości można delektować się pięknymi widokami na sąsiednie wyspy Archipelagu Wysp Kanaryjskich. Szczególne wrażenia przynosi wschód i zachód słońca.
„Jednym z najwznioślejszych osiągnięć Przyrody, której bogate zasoby łączą się, tworząc wspaniały i wyjątkowy efekt jest wschód słońca oglądany ze szczytu Pico Teide. Jeśli jest ktoś, kto nigdy nie doświadczył głębokiego drżenia duszy, powinien szukać uniesień na górze Teide.” Olivia M. Stone 1887
Niebo nad Parkiem Narodowym oznacza się wyjątkową klarownością i czystością, dlatego w latach sześćdziesiątych XX wieku w pobliżu szczytu Teide w regionie Izaña na wysokości 2 390 m n.p.m. stworzono największe obserwatorium słoneczne na świecie. Dziś jest to jeden z obowiązkowych punktów na turystycznej mapie wyspy. Ciekawostką jest fakt, iż pierwsze obserwatorium na tym terenie założył Karol Piazzi Smyth już w roku 1856.
Zgodnie z wierzeniami pierwotnych mieszkańców wyspy- Guanczów, Guayota bóg zła żyjący we wnętrzu wulkanu Teide porwał boga światła i słońca Magec i przetrzymywał we wnętrzu wulkanu. Przerażeni tubulcy zwrócili się o pomoc do najwyższego z bogów – Achamana. Pokonał on Guayotę i uwolnił Mageca z czeluści Teide oraz by zapobiec na przyszłość podobnym sytuacjom, zatkał jego krater. To legenda, badania archeologiczne pokazują, iż wulkan z pewnością był uznawany przez mieszkańców wyspy za miejsce boskie, gdyż w jego okolicach znajdowane są liczne artefakty. Przyjmuje się, ze stanowiły one dary dla boga mieszkającego we wnętrzu krateru.
Wulkan Teide był opisywany już w starożytności. Herodot grecki historyk wspomina o Teide w Dziejach: : „(…) góra, która nazywa się Atlas. Jest ona wąska i zewsząd zaokrąglona, a ma być tak wysoka, że szczytów jej nie można zobaczyć, nigdy bowiem nie są wolne od chmur – ani latem, ani zimą. Krajowcy mówią, że ta góra jest słupem niebios.” (tłum. S. Hammer), a także przy okazji innej relacji: „ Z tych wód wznosi się góra zwana Atlasem, a jest ona okrągła, okazała i tak wysoka, że trudno jest dojrzeć jej szczyt”.
Natomiast Pliniusz Starszy kilka wieków później w swoim dziele Historia naturalna opisuje śnieg, który mieli zobaczyć wysłannicy króla Juby II na Teneryfie: „(…) Ninguaria (dosł.: śnieżna) okryta chmurami otrzymująca swoją nazwę od wiecznych śniegów (…)”.
W epoce renesansu powróciła fascynacja starożytną kulturą, w tym również literaturą. Na nowo studiowano dzieła dawnych mistrzów. Wielu rozpoczęło poszukiwania, szeroko opisanej w wielu dziełach przez Platona – Atlantydy. Ta magiczna kraina, o niewyobrażalnym wręcz bogactwie, wg słów Platona miała znajdować się poza ówczesnym światem, czyli poza Słupami Herkulesa (Gibraltar). Niestety wybuch wulkanu zniszczył Atlantydę, znaczna jej część lub całość zostały zatopione. Dla renesansowych poszukiwaczy przygód (i bogactwa) oraz części historyków, dość oczywistym wydawało się umiejscowienie zaginionej Atlantydy na Oceanie Atlantyckim. Wielu uważało i uważa do dziś, że Wyspy Kanaryjskie to pozostałość po zniszczonym kontynencie, a szczyt Teide to opisywana Góra Atlas.
Górujący nad wyspą stożek, widoczny z dużej odległości, przez wiele wieków budził jednocześnie lęk i nadzieję. Stanowił swoistą latarnię morską i punkt odniesienia dla żeglarzy wielu narodowości, którzy przemierzając oceany, na Teneryfie uzupełniali zapasy. Jeszcze na długo po pierwszych wyprawach kolonizacyjnych wulkan Teide określano mianem najwyższego szczytu świata. Aury tajemniczości dodawała mu otulina chmur, którą tak często można zaobserwować.
Dziś dolatując na Teneryfę, często widzimy najpierw szczyt wulkanu Teide, wystający ponad chmurami, dopiero po chwili południową część wyspy.