Być może nie, lecz z cała pewnością spotkałeś takie osoby w swoim życiu.
Złodzieje marzeń, to osoby które „uświadamiają” nam, nasz brak kompetencji do realizacji naszych celów. Wyróżniłabym 4 grupy:
To miejsce, gdzie najbardziej liczy się dopasowanie do oczekiwanego wzorca (najczęściej u każdego nauczyciela ten wzorzec jest inny). Uczniowie, którzy wyróżniają się zarówno na plus jak i na minus burzą tez wzorzec. Następuje wówczas próba przycięcia do standardu. Wybitny sportowiec będzie gnębiony przez polonistkę, bo język ojczysty jest najważniejszy, a „kolejnym Lewandowskim to i tak nie zostaniesz”, wybitny humanista rozbije się o fizykę, która jest dla niego abstrakcją „Szymborska się znalazła”. Jeśli dziecko ma jakiś talent, natychmiast znajdzie się osoba która uświadomi wszystkim , że dzieciak nie jest taki świetny, najczęściej publicznie wyśmiewając taką młodą osobę. Dzieci bardzo szybko uczą się, by się nie wychylać i jeśli rozwijają jakiś talent, to w szkole nikt o tym nie wie. Każdy z nas na swojej drodze spotkał nauczycieli, którzy motywowali i wspierali, ale byli i tacy, którzy ściągali nas w dół, niszczyli w nas budujące się poczucie własnej wartości, wyśmiewali nas i nasze marzenia i robili to całkowicie bezkarnie. Jak wielu uczniów zrezygnowało z muzyki, aktorstwa, sportu, malarstwa i wielu innych dziedzin, bo w szkole „wytłumaczono” im, że się do tego nie nadają, że są zbyt słabi by osiągnąć sukces?
Gdy jesteśmy starsi wpływ na nas wywierają nasi szefowie, współpracownicy, koleżanki i koledzy. Są to osoby które wiedza lepiej. Marzysz o awansie, nie mów o tym głośno, współpracownicy wiedzą doskonale , że nie nadajesz się „Lepiej się nie wychylaj”. Chcesz zmienić pracę, znajomi wiedzą, że nie masz odpowiednich kompetencji i się nie nadajesz „A jak sobie nie poradzisz to co zrobisz?”. Marzysz by otworzyć swoja firmę „Nie dasz rady” , „Co Ty wiesz o prowadzeniu firmy”. Chcesz kupić mieszkanie czy wybudować dom „Wiesz ile to kosztuje?”.Chcesz zrobić prawo jazdy i dowiadujesz się „ Nie dasz rady, moja znajoma próbowała i po sześciu niezdanych egzaminach zrezygnowała z dalszych prób, więc nawet nie próbuj”. Planujesz urlop i ze wszystkich stron docierają do Ciebie dobre rady: gdzie nie jechać, bo to nie dla Ciebie. Chcesz zwiedzać – źle po co łazić w upale i oglądać ruiny, chcesz leżeć na plaży – NIE, popłynąć w rejs – NIE, zdobyć Giewont- NIE, egzotyka – NIE, polskie jezioro – NIE. Najlepiej zostać w domu i spędzić urlop przed telewizorem, wówczas nic Ci nie grozi. Ludzie wokół Ciebie życzliwie podetną Twoje skrzydła, byś nie odleciał od ich poziomu i tylko czasami usłyszysz radę „Bądź sobą, zrealizuj marzenia”.
Chcą oszczędzić dziecku niepowodzeń, zniechęcają je do realizacji ambitnych celów. Namawiają do wybieranie mniej ambitnych celów, by nie ponieść porażki „Po co Ci studia, nie dasz sobie rady”. W trosce o bezpieczeństwo wymuszają obietnicę rezygnacji z niebezpiecznych aktywności (narciarstwo, jazda na motorze, sporty ekstremalne, dalekie podróże) i młody człowiek patrzy jak koledzy jeżdżą na łyżwach, pływają latem w basenie. W imię miłości, obarczają dzieci swoimi lekami i ograniczeniami, próbują przewidzieć błędy jakie młody człowiek może uczynić i zapobiec ich popełnieniu. Nadopiekuńczy rodzic wbrew swojej woli i intencji, sprawiają że dziecku brakuje pewności siebie, jego samoocena jest niska i nie potrafi samodzielnie podejmować decyzji.
Jakie młody człowiek ma marzenia? Takie jakie podpowiedział mu kochający rodzić.
Strach, brak pewności siebie, brak wiary w swoje umiejętności sprawiają, że rezygnujemy z marzeń, bez podjęcia próby realizacji. Moim wielkim marzeniem od zawsze był wyjazd na Daleki Wschód, do Azji. Wiele lat temu uznałam, że jest to mrzonka czyli marzenie którego nie mogę zrealizować. Byłam pewna, że taki wyjazd jest poza moim zasięgiem. I nagle pojawiła się myśl „A może spróbuję ?”, kilka miesięcy dojrzewałam do tej decyzji i gdy do marzenia dodałam datę realizacji powstał mój CEL. Wyjazd do Azji. Początkowo miały to być Indie lub Sri Lanka, a skończyło się na Tajlandii i Kambodży.
Czy domyślasz się jaka była przeważająca reakcja znajomych na mój pomysł ? Masz racje ZWARIOWAŁAŚ? KAMBODŻA, PRZECIEŻ TAM TRWA WOJNA/PANUJE MALARIA/JEDZĄ ROBAKI. A PO CO TAK DALEKO? I jeszcze kilka innych uwag. Ale tego marzenia nie dałam już sobie ukraść bo gdy mamy cel to negatywne komentarze działają motywujące. Czy byłam w Tajlandii i Kambodży? Oczywiście w styczniu 2015 poleciałam do Bangkoku, a następnie do Siam Reap, Phnom Penh, i nad morze do Sihanoukville. Bez wątpienia była to podróż życia i jednocześnie potwierdzenie, że warto realizować marzenia nawet gdy wydają się nierealne.
A kto był/jest Twoim złodziejem marzeń? Co udało im się ukraść?